Do czytania

Na temat życia zakonnic ukazało się już sporo publikacji. Zachęcamy do zapoznania się z choćby częścią z nich, by poznać relacje samych sióstr, historie opowiadane przez dziennikarzy i komentarze specjalistów. Są to głosy z Kościoła i spoza Kościoła, głosy sióstr i byłych sióstr – warto ich wysłuchać.


Książki

  • Justyna Dżbik-Kluge, Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic, Wydawnictwo ZNAK, 2023.
  • Monika Białkowska, Siostry. O nadużyciach w żeńskich klasztorach, Wydawnictwo WAM, 2023.
  • Marta Abramowicz, Zakonnice odchodzą po cichu, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2016.

Jeśli jesteś zakonnicą i chciałabyś przeczytać którąś z tych książek, ale nie możesz sobie pozwolić na zakup – skontaktuj się z nami.


Film dokumentalny „Druga hańba Kościoła”

„Druga hańba Kościoła” – to dokument zrealizowany w roku 2019 przez francuskich dziennikarzy (Erica Quintina i Marie-Pierre Raimbault we współpracy z Elizabeth Drevillon). Opowiada o przemocy seksualnej duchownych wobec zakonnic i próbach tuszowania tych czynów przez Kościół. Historie pokazane w filmie wydarzyły się we Francji, Afryce (dotyczą m.in. zakonnic zmuszanych do aborcji) i obu Amerykach.

Film powstawał przez trzy lata – tyle czasu zajęło przekonanie świadków i ofiar do opowiedzenia swoich historii oraz zebranie dokumentów i wypowiedzi urzędników. Twórcy filmu próbowali zorganizować spotkanie dwóch bohaterek filmu z papieżem Franciszkiem w kwietniu 2018 roku. Po wielu naleganiach Watykan w połowie grudnia 2018 r. zaoferował jedynie prywatną audiencję u papieża bez świadków – kobiety odrzuciły tę propozycję. Narrator zamyka film stwierdzeniem: „Na życzenie naszych świadków, odmówiliśmy po raz kolejny zdegradowania głosów ofiar do tajemnicy prywatnej audiencji i przyczynienia się do milczenia Ojca Świętego w kwestii niewolnic seksualnych w Kościele katolickim”.

Film można znaleźć w internecie na bezpłatnych platformach, ale często jest usuwany. Jeśli trudno będzie go znaleźć pod polskim tytułem, można poszukać pod tytułem francuskim „Religieuses abusées, l’autre scandale de l’Église” lub angielskim „Sex Slaves of the Catholic Church” (istnieją wersje z napisami); warto też powtórzyć wyszukiwanie po jakimś czasie, bo publikacje filmu są ponawiane. Film składa się z dwóch części, które łącznie powinny trwać ok. 90 minut; czasami jest udostępniany jako jeden plik.


Artykuły dostępne nieodpłatnie

  • Franciszek: Zakonnice nie są pomocą domową dla kapłanów – „Więź” 11 maja 2019

„Papież podkreślił, że zakonnice nie powinny pracować jako pomoc domowa dla kapłanów. – Nie po to stałaś się zakonnicą, aby być służącą księdza – zaznaczył.

Jego zdaniem, „musimy jeszcze popracować nad rozumieniem roli zakonnicy w Kościele”. – Musimy iść naprzód w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jaką pracę powinny wykonywać w Kościele siostry, kobiety konsekrowane? Nie mylmy tego z pełnieniem jedynie określonej funkcji, na przykład przewodzeniem jakiejś dykasterii – wyjaśniał”. [fragment, całość tutaj]

  • Zakonnica – rodzaj nijaki (Alina Merdas RSCJ) – „Więź” 31 stycznia 2019

„W roku 2003 zaś – gdy wszyscy widzimy, jak podczas uroczystych Mszy papieskich kobiety czytają lekcje – Synod archidiecezji warszawskiej doszedł do wniosku, iż kobieta nie ma wstępu do sanktuarium. Oczywiście, podczas sprawowania Eucharystii, bo poza tym może nawet na kolanach ścierać posadzki. I w ogóle – służyć. A zakonnice pragną naprawdę służyć, wszystkim i każdemu, lecz czują się bardzo źle, gdy traktowane są jak służące w okresie feudalizmu. Jakże bowiem inaczej określić sytuację, gdy otrzymują jedynie polecenia, są wzywane o każdej porze, nie widzą zrozumienia dla swego życia we wspólnocie, godzin potrzebnych na modlitwę i na odpoczynek oraz niezwykle rzadko słyszą słowa podziękowania? Ileż to razy na przykład na zakończenie procesji Bożego Ciała płyną podziękowania dla wszystkich, wielkich i małych, od duchowieństwa i reprezentantów władzy do dziewczynek sypiących kwiatki i ministrantów, ale nie dla zakonnic? Gdy zdarzyło mi się być na opłatku środowisk twórczych u Księdza Prymasa, jeden z księży wykrzyknął: A siostra co tu robi?”. [fragment, całość tutaj]

  • Bardziej z bliska. Rozmowa z siostrą Jolantą Olech – „Więź” 01 sierpnia 2019

„Przygotowując do „Więzi” zestaw tekstów o zakonnicach, wielokrotnie spotykaliśmy się z opiniami, także samych sióstr, że jest to temat niewygodny. Dlaczego tak jest?

– Nie patrzyłabym na to w kategoriach wygody. Doświadczenia zakonnic z mediami są raczej zniechęcające. Nawet poważne media zazwyczaj nie potrafią podjąć tego problemu w sposób pogłębiony, uczciwie i kompetentnie. Temat zakonnic nie jest interesujący, to nie jest news. No, chyba żeby był jakiś skandal…

Nie jesteśmy też „otrzaskane” z mediami. A poza tym w ogóle nie jest łatwo mówić publicznie o swojej najgłębszej tożsamości, o formie życia, która ociera się nieustannie o tajemnicę. W dużym stopniu jest to także kwestia braku odpowiedniego języka, komunikowania w sposób zrozumiały dla przeciętnego słuchacza. W Polsce współczesna teologia życia konsekrowanego jest jeszcze na początku swej drogi. Nie wypracowaliśmy jeszcze prostego języka, którym można by mówić w jasny sposób o wielkich tajemnicach.

Może trzeba o tym mówić bardziej życiem niż słowem? I życiem przezwyciężać stereotyp zakonnicy jako osoby gorszej kategorii…

– Tak też próbujemy robić. Ale ze stereotypami walczy się bardzo długo. Ten akurat stereotyp dotyczący zakonnic ma długą historię i jest na pewno głęboko zakorzeniony – wśród świeckich, ale i wśród duchownych. Myślę, że my same też trochę przyczyniłyśmy się do powstania i żywotności tego stereotypu przez pewne postawy, np. czasem brak samodzielności, a także przez aurę tajemniczości wokół naszego życia. Gdy się tworzy pewne enklawy zamknięte, trzeba się liczyć z tym, że ludzie będą wyobrażali sobie różne rzeczy, co też za tym zamknięciem się dzieje”. [fragment, całość tutaj]

  • Przemoc duchowa po katolicku (Tośka Szewczyk, Doris Reisinger) – „Więź” 26 czerwca 2023

„(…) Zachodzi też jednak niebezpieczeństwo postrzegania posłuszeństwa jako podążania za autorytetem przemawiającym głosem Boga. Takie rozumienie tego terminu powstaje w sytuacji, gdy ktoś wierzy, że sam nie może poznać woli Bożej. Potrzebuje więc drugiego, który bezbłędnie tę wolę odczytuje i powie, jak należy postępować. Tylko wówczas trzeba podporządkować się tym zaleceniom niezależnie od tego, jak głupie czy szkodliwe mogą się okazać.

Jeśli na tak rozumianym posłuszeństwie oprze się cały system – on sam w sobie stanie się przemocowy. To po prostu zły system.

Niestety, szczególnie w kontekście życia konsekrowanego Kościół katolicki korzysta z takiego schematu od wieków: nawet jeśli twoi przełożeni się mylą, musisz być posłuszny i liczyć na to, że Bóg wyciągnie z tego jakieś dobro. (…)

Duchowa autonomia ma kluczowe znaczenie, bo to właśnie ona jest naruszana w akcie przemocy duchowej. Prawo osoby do tego rodzaju autonomii jest głęboko zakorzenione w katolickiej Tradycji i Słowie Bożym, a nawet w samym prawie kanonicznym. Dla każdego z nas jasne jest, że akt wiary musi być dokonany w wolności. (…)

Kiedy jesteś siostrą zakonną, sprawa staje się jeszcze trudniejsza. Ceną, jaką zazwyczaj musisz zapłacić za możliwość jawnego opowiedzenia o przemocy, jest konieczność opuszczenia zgromadzenia. Dlaczego? Ponieważ kiedy otworzysz się przed przełożonymi czy współsiostrami, uciszą cię. Mogą to oczywiście zrobić w bardzo współczujący sposób – powiedzieć: „Po prostu nie możemy z tym nic zrobić. Modlimy się za ciebie. Jedź na rekolekcje. To minie. Musisz nosić to brzemię, a my poniesiemy je razem z tobą”.

Bywa jednak i tak, że siostry są oskarżane, atakowane, zastraszane. Przełożone każą im się zamknąć. Niezależnie od sposobu komunikacji nieuniknione jest, że ofiara usłyszy, iż ma milczeć. Jeśli nawet jej przełożone zdecydują się złożyć zawiadomienie, wspierać ją, ostatecznie milczenie nakaże im biskup. W związku z tym żadna ze spraw nie staje się publiczna tak długo, jak siostra pozostaje w zgromadzeniu.

Tyle że opuszczenie zakonu dla większości z nich jest po prostu niemożliwe. To nie tylko wyprowadzka – to rezygnacja z całego swojego życia i z całego systemu wsparcia. Nie masz pieniędzy. Nie masz do kogo pójść. Nie masz gdzie zamieszkać”. [fragmenty, całość tutaj]

  • Wyłącznie przeciwko szóstemu przykazaniu? (Katarzyna Jabłońska) – „Więź” 16 marca 2022

„Łucja, Julia i Natalia doświadczyły w zakonie przemocy psychicznej i seksualnej, bez odpowiedniej reakcji zgromadzenia. Dziś starają się o to, aby Kościół – z którym wciąż czują się związane – dostrzegł ich krzywdę. Chcą o niej mówić.

Te kobiety wybrały życie zakonne ze względu na Boga i ludzi. Z pragnienia życia w bliskości z Bogiem i odnajdywania Go w konkretnym spotkanym człowieku. U progu życia zakon wydawał im się najlepszym sposobem realizacji wymarzonych celów. Tam przecież na pierwszym miejscu jest życie Ewangelią i budowanie wspólnoty z ludźmi, dla których najważniejszy jest Bóg – myślały, wybierając taką życiową drogę.

Łucja i Natalia same podjęły decyzję o wystąpieniu ze swoich zgromadzeń, Julia została ze swojego wydalona. (…) Dziś starają się o to, aby Kościół – z którym wciąż czują się związane – dostrzegł ich krzywdę. Chcą o niej mówić. Przede wszystkim po to, by zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. [fragment, całość tutaj]

  • Siostry (Wojciech Bonowicz) – Opoka.org 22.12.1998

„Kiedy kilka miesięcy temu w swoim felietonie o feminizmie zwracałem uwagę na konieczność szerszego podjęcia kwestii miejsca kobiet konsekrowanych w Kościele, leżał już na moim biurku numer miesięcznika „W drodze” (12/1997) zawierający między innymi rewelacyjny wywiad z s. Celestyną Giertych, wikarią generalną sióstr felicjanek, zatytułowany “Bóg nie chce, byśmy były wycieraczkami”. (…)

[s. Celestyna Giertych:] „U nas od dziewięciu lat nie ma powołań. W prowincjach amerykańskich średnia wieku wynosi osiemdziesiąt lat. Siostry żyją długo, bardzo długo, bo wiedzą, że nie ma ich kto zastąpić.” Krytycy „liberalizacji” zasad życia zakonnego w niej upatrują przyczyn takiego kryzysu. Ale sprawa nie wygląda tak prosto. Siostra Celestyna zwraca uwagę, że na Zachodzie młoda dziewczyna, która chce służyć Bogu i bliźnim, ma wiele innych dróg do wyboru i nie musi wstępować do klasztoru. „Życie zakonne? Po co? – pytają ludzie. Przecież można robić to wszystko nie wstępując do zakonu. Nie ma zrozumienia w społeczeństwie dla celów istnienia zakonu. Kiedyś zakony były siłą roboczą odpowiadającą na potrzeby świata. A przecież my nie wstępujemy po to, by być służącymi dla świata. Wstępujemy, bo zakochałyśmy się w Bogu i chcemy Mu całkowicie służyć. [fragment, całość tutaj]

  • Usłyszeć krzyk zza klasztornej furty (Tomasz Krzyżak) – „Więź” 16 marca 2022

„(…) w 2017 r. Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego w dokumencie “Młode wino, nowe bukłaki” zasygnalizowała konieczność przyjrzenia się tematowi nadużyć władzy za klasztornymi furtami.

Dwa lata później (rok 2019) na łamach miesięcznika „Donne Chiesa Mondo”, kobiecego dodatku do watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”, jego ówczesna redaktor naczelna Lucetta Scaraffia opisała różne nadużycia wobec zakonnic. A pytany o sprawę papież Franciszek w drodze powrotnej z wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (luty 2019 r.) nie ukrywał, że problem istnieje.

Zaraz potem, w drugiej połowie lutego 2019 r., mocne słowa na ten temat usłyszeli przewodniczący konferencji episkopatów z całego świata uczestniczący w szczycie na temat wykorzystywania seksualnego, który zorganizował w Watykanie papież. Padły one z ust Valentiny Alazraki, pracującej dla meksykańskiej telewizji watykanistki, którą Franciszek zaprosił do wygłoszenia jednego z referatów.

„Jesteśmy bowiem u progu innego skandalu: seksualnego wykorzystywania zakonnic i kobiet konsekrowanych przez księży i biskupów. […] Papież Franciszek […] przyznał, że od dłuższego czasu pracuje się w Kościele nad tym tematem, że trzeba zrobić więcej i że jest wola, aby zrobić więcej. (…)

Jesienią 2021 r. we Włoszech ukazała się z kolei książka Salvatore Cernuzia, dziennikarza oficjalnego watykańskiego serwisu internetowego „Vatican News”, zatytułowana Il velo del silenzio. Abusi, violenze, frustrazioni nella vita religiosa femminile [„Zasłona milczenia. Nadużycia, przemoc, frustracje w życiu zakonnym kobiet”]. Autor zebrał w tej publikacji 11 świadectw obecnych i byłych zakonnic, które opowiedziały o swoich krzywdach. We wstępie do książki siostra Nathalie Becquart, francuska członkini, podsekretarz Synodu Biskupów, Sióstr Misjonarek Xavière i jedna z najwyższych rangą kobiet w Watykanie, pisze o „płaczu i cierpieniu” kobiet, które wstąpiły do klasztorów, ponieważ czuły wezwanie od Boga, ale później wystąpiły, ponieważ ich skargi zbyt często trafiały do głuchych adresatów”. [fragment, całość tutaj]

  • One się nie zbuntują (Lucetta Scaraffia, Edward Augustyn) – „Tygodnik Powszechny” 20.01.2021

„Napisałyście, że zakonnice są traktowane jak służące. W Polsce przeciwko takiemu określeniu zaprotestowały niedawno same siostry. Powiedziały, że nie czują się służącymi, bo wstąpiły do zakonu z wolnej i nieprzymuszonej woli.

Istnieje też dobrowolne niewolnictwo. To prawda – one to niewolnictwo wybrały. I na pewno były przekonane, że wybierają służbę Bogu. Ale ich powołanie mogłoby prowadzić do sensowniejszych zadań, do zrobienia czegoś znacznie cenniejszego i ważniejszego dla społeczeństwa niż służba biskupom. Kobiety trzymają ten Kościół na nogach. Siostry zakonne stanowią 2/3 z wszystkich osób zakonnych na świecie. To one najwięcej pracują. Są wszędzie. Są świadkami życia chrześcijańskiego znacznie bardziej wiarygodnymi niż duchowieństwo. Mogłyby więc wykonywać ważniejsze funkcje, niż prowadzenie domu biskupowi. (…) Czy siostry, które prowadzą dom biskupa, są traktowane tak, jak księża, którzy tam pracują? Czy siadają z nimi do wspólnego stołu? Są traktowane gorzej, pogardzane, a czasem nawet stają się ofiarami seksualnych nadużyć.

One się nie zbuntują, bo nie mogą. Nie mają innego świata niż zakon. Do kogo mają się zwrócić? Nikt ich nie wysłucha. Są zatem łatwą zdobyczą dla księży. Może nie tak łatwą jak dzieci. Dzieci są „bezpieczniejsze”, zwłaszcza chłopcy, bo nie zachodzą w ciążę. Z zakonnicami, zwłaszcza młodymi, bo takie najczęściej padają ofiarą gwałtów, jest przecież dodatkowy problem. Ciąża, a nawet zmuszanie do aborcji. Wiem, że tak się dzieje. To jest dopiero skandal. Z jednej strony Kościół prowadzi bitwę przeciwko aborcji, a z drugiej – księża sami namawiają kobiety, w tym siostry zakonne, do aborcji. Groby pobielane”. [fragment, całość tutaj]

  • „La Civiltà Cattolica” alarmuje: Niektóre żeńskie klasztory funkcjonują jak więzienia – „Więź” 3 sierpnia 2020

„Bycie przełożoną wydaje się gwarantować inne ekskluzywne przywileje, takie jak najlepsza opieka medyczna, podczas gdy zwykła zakonnica nie może nawet iść do okulisty czy dentysty, ponieważ «musimy oszczędzać». Przykłady niestety dotyczą każdego aspektu codziennego życia: od ubioru po możliwość wyjazdu na wakacje, otrzymanie dnia wolnego czy po prostu pozwolenia wyjścia na spacer. Wszystko podlega decyzji (lub kaprysowi) jednej, tej samej osoby” – czytamy. Jezuita przywołuje sytuacje, gdy prośby zakonnic o zakup potrzebnej garderoby zostają odrzucone „ze względu na ubóstwo”, jednocześnie widzą one, że szafa przełożonej pozostaje pełna ubrań kupionych za wspólnotowe pieniądze bez konsultacji z nikim”. [fragment, całość tutaj]

  • Formacja i deformacja. Tym, którzy odchodzą (Ks. Andrzej Draguła) – „Więź” 29 stycznia 2024

„Daleki jestem od ocen poszczególnych decyzji o porzuceniu habitu czy sutanny przed ślubami bądź święceniami czy też już po nich. Daleki jestem od potępiania. Trzeba by najpierw dokładnie poznać każdą historię zmagania się z instytucją, z wymaganiami, jakie stawia powołanie, i z sobą samym, by móc coś powiedzieć, na ile winna jest instytucja, na ile przerzuca się na innych odpowiedzialność za własne błędy, a na ile to zwyczajna pomyłka w wyobrażeniach tego, czym jest powołanie, jego realizacja, formacja zakonna czy kapłańska, a na ile to – wreszcie! – pierwszy świadomy wybór dojrzałego człowieka. Bez zrozumienia i akceptacji, że to jest mniej lub bardziej inny świat niż ten, który się jakoś porzuca, wcześniejsze bądź późniejsze rozczarowanie jest gotowe”. [fragment, całość tutaj]

  • Molestowane siostry: tabu Kościoła (Michał Kuźmiński, Zuzanna Radzik, Edward Augustyn) – podcast „Tygodnika Powszechnego”, 2021

„Wykorzystywanie seksualne zakonnic przez księży to wciąż temat tabu w Kościele. Choć wiele wskazuje na to, że skala problemu jest znaczna. W „Tygodniku” ukazuje się raport autorstwa Edwarda Augustyna, tropiący mechanizmy zła dotykającego siostry zakonne.

Mówimy o manipulacji, która ma w tle władzę nad siostrą zakonną – opowiada w tym odcinku Podkastu Powszechnego autor raportu. – Ksiądz występuje z pozycji osoby, która ma władzę, czy to prawną, czy ekonomiczną, a jeśli nawet nie, to władzę duchową, którą może wykorzystać. Siostry zakonne podlegają formacji, która nie zmieniła się od lat, chociaż świat się bardzo zmienił. I wciąż są wychowywane i kształtowane do roli ofiary”. Posłuchaj całego podkastu tutaj.

    • Duchowy autorytet ze zdegenerowanym sumieniem. Marko Rupnik (Monika Białkowska) – „Więź” 27 grudnia 2022

    „Wspólnota Loyola, od której zaczyna się ta historia, założona została w Słowenii przez o. Marko Rupnika i siostrę Ivankę Hostę we wczesnych latach 80. XX wieku. Rupnik (ur. 1954) był kapelanem młodego zgromadzenia.

    Jak zeznają siostry, na początku lat 90. dochodziło do nadużyć duchowych i seksualnych wobec sióstr ze strony ks. Rupnika. Krótko potem zgłoszenie na ten temat miał otrzymać ks. Francisco J. Egaña, ówczesny delegat na międzynarodowe domy Towarzystwa Jezusowego w Rzymie. Jezuici nie zareagowali. (…)

    Skandal wybuchł na początku grudnia 2022 r. Ma on swoje korzenie w roku 2015. Dziś już oficjalnie wiadomo, że właśnie w 2015 r. ks. Marko Rupnik rozgrzeszył włoską nowicjuszkę zakonną, z którą wcześniej współżył seksualnie. Jest to grzech, za który w świetle prawa kanonicznego automatycznie nałożona zostaje ekskomunika mocą samego prawa (latae sentetiae) – nawet jeśli o popełnionym czynie nikt poza sprawcą nie wie. (…)

    Po zapoznaniu się z historią Marko Rupnika (a przecież na pewno jeszcze nie wiemy wszystkiego!) rodzą się oczywiste pytania o kościelną teorię, którą karmieni jesteśmy od kilku lat: o pełnej transparentności, polityce „zero tolerancji”, oczyszczaniu własnych szeregów, priorytecie bezpieczeństwa osób skrzywdzonych, zasadzie odsuwania nawet potencjalnego sprawcy krzywdy. Żadna z tych zasad w przypadku o. Marko Rupnika nie zadziałała ani w Towarzystwie Jezusowym, ani w Dykasterii Nauki Wiary. Przeciwnie: bardzo wyraźnie sprawa miała być rozwiązana tak, żeby nikt o niczym się nie dowiedział, a gwiazda Rupnika nadal mogła świecić maluczkim. Rupnik mógł po cichu zniknąć, ale jego mit miał trwać”. [fragmenty, całość tutaj]

    • Przypadki wykorzystywania seksualnego zakonnic również w Polsce – eKAI 14 lutego 2019 – czytaj tutaj
    • Już nie tabu? Krzywda zakonnic w Polsce (Justyna Kaczmarczyk) „Więź” 16 marca 2022 – czytaj tutaj


    „Tygodnik Powszechny” – materiały płatne

    (najtańszy dostęp: 10 zł za 10 dni swobodnego czytania; jeśli jesteś siostrą zakonną i nie możesz wykupić dostępu – napisz do nas)

    • Ofiara doskonała (Edward Augustyn) – TP 4/2021

    „Lucetta Scaraffia myśli podobnie. – Przemoc seksualna jest znacznie bardziej rozpowszechniona, niż nam się wydaje. Występuje nie tylko w Afryce czy krajach azjatyckich, ale też we Włoszech, w Niemczech, USA, Irlandii, Francji. Dlaczego nie miałoby jej być w Polsce?

    Za główne przyczyny tej sytuacji uznaje władzę i pieniądze. – Księża mogą wykorzystywać zakonnice, bo czują się bezkarni. Mają nad nimi władzę, a one są od nich uzależnione ekonomicznie.

    Nie wierzy, by Kościół zdominowany przez mężczyzn sam rozwiązał ten problem. – Musimy pomóc siostrom. Najskuteczniejszą drogą jest zgłaszanie przestępstw organom państwa – policji i prokuraturze. Trzeba tworzyć instytucje oferujące porady prawne i wsparcie psychologiczne. Ale przede wszystkim należy wysłuchać skarg zakonnic i poważnie je traktować. Jak na razie jedyna pomoc przychodzi ze strony mediów, które uniemożliwiają wyciszenie niektórych spraw.

    Przestrzega, by nie bagatelizować ani nie trywializować poszczególnych przypadków: – Wiele osób zbyt łatwo uznaje, że to sprawy pomiędzy dwójką dorosłych, że dzieją się za obopólną zgodą, więc nikogo nie powinny obchodzić. Mówiąc krótko, że chodzi o zakochanie i złamanie ślubu czystości. Ludzie naprawdę nie wiedzą, jak wygląda życie zakonnic. Nie wiedzą, że są w innym świecie, podporządkowane władzy księży, podatne na manipulacje i wykorzystywanie na każdej płaszczyźnie. Więc nie chodzi tu o złamanie czystości, ale o przymus. Czyli gwałt”. [fragment, całość tutaj]

    • System wykorzystywania zakonnic buduje się małymi kroczkami (Monika Białkowska, Artur Sporniak) – TP 40/2023

    „Ale pisze Pani: „W czasie ­słuchania historii byłych sióstr wiele razy ­zapalała mi się czerwona lampka”.

    Bo zdarzało się, że one same nie zdawały sobie sprawy, iż to, co się wydarzyło, jest też jakimś nadużyciem. Np. niesprawiedliwą jest praktyka, żeby siostry do złożenia ślubów wieczystych czekały dziesięć albo więcej lat. Bo to znaczy, że pracują na rzecz zgromadzenia przez dziesięć albo dłużej lat i ktoś im w każdej chwili może powiedzieć: „Odchodzisz!”. Inne czerwone lampki: wykorzystywanie sióstr do fizycznej pracy ponad jakiekolwiek normy, a czasem zupełnie bez sensu. Jeszcze kilkanaście lat temu do nowicjatu przychodziło wiele dziewczyn i żeby nie siedziały bezczynnie, wymyślano im całą masę drobnych prac. Dzisiaj nowicjuszek jest mniej, ale zakres prac się nie zmniejszył. Nikt mnie nie przekona, że racjonalne i potrzebne jest to, żeby co tydzień z refektarza zbierać wszystkie solniczki i pieprzniczki, myć je i napełniać na nowo. Nikt we własnych domach tak nie robi. (…)

    Ktoś może się dziwić: dlaczego one sobie pozwalają na takie traktowanie? Dlaczego nie reagują, gdy tracą samosterowność? Ale tak działa system w zakonach. Przyznam, że trochę się tego słowa boję, bo to by znaczyło, że ktoś nim steruje, tymczasem ten system zbudował się sam – na zasadzie małych kroczków. Najpierw są detale, o które nie warto toczyć wojny, np. jednej z pań w aspiranturze mistrzyni zabroniła robić zdjęcia z lampą błyskową, choć tylko z nią mogły się udać – okazało się, że w ten sposób sprawdzała jej posłuszeństwo. Więc nie warto rezygnować z życia zakonnego z powodu tego, że ktoś nakazuje zrobić bezsensowną czynność. Dalej: ktoś uważa, że źle jem kanapkę; ktoś czyta moje listy; ktoś przegląda moje osobiste rzeczy… W niezauważalny sposób narasta coraz więcej drobnych zdawałoby się nadużyć, i nie odnajdę takiego momentu, w którym granica złamania mojego człowieczeństwa została przekroczona”. [fragment, całość tutaj]

    • Zakonnice mają myśleć podobnie (Izabela Mościcka, Anna Goc) – TP 34/2022

    „Coraz częściej pojawia się temat przemocy seksualnej sióstr wobec sióstr. Zakonnice nie chcą o tym mówić publicznie. Usłyszałam już kilka historii o tym, że przemocy seksualnej wobec młodej siostry dopuściła się przełożona albo tzw. formatorka, czyli ta, która towarzyszy siostrom na wstępnym etapie. Dziewczyny, które o tym opowiadały, zwykle nigdzie tego nie zgłaszały. Chodzi o pocałunki, dotyk w intymne miejsca, ale też wymuszanie pewnych zachowań, klepnięcie w pupę, dotykanie pleców. Od tego się zaczynało.

    Niektóre z sióstr opowiadają o tym po wielu latach. Część kobiet, która tego doznała, odeszła w czasie formacji. Nie zawsze zdawały sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Dopiero kiedy usłyszały publicznie, że tak wygląda molestowanie seksualne, nazwały to, czego doświadczyły. Zakonnice mają potem często wyrzuty sumienia, czują się winne.

    Coraz więcej mówimy o nadużyciach damsko-męskich, być może kolejnym krokiem będzie dyskusja o sprawcach-kobietach. To jeden z ostatnich rodzajów przemocy, o którym będzie się mówić otwarcie. Mamy plan, żeby anonimowo udostępniać historie sióstr. Jeśli pojawi się jedna, druga, myślę, że to może zadziałać jak #metoo, tyle że zakonne”. [fragment, całość tutaj]

    • Święta przemoc. Co dzieje się za drzwiami żeńskich zakonów (wywiad: Salvatore Cernuzio, Edward Augustyn) – TP 10/2022

    „Cały proces formacji polega na niszczeniu indywidualności. Zakonnica ma się stać „czystą kartą”, wypraną z wszystkich cech osobowości.

    – Czyli to przemoc systemowa?

    System sprzyja nadużyciom. Daje przełożonej władzę absolutną, pozwala jej decydować o losie i życiu drugiego człowieka. Wiele zakonnic mi mówiło, że zadawały cierpienie młodszym siostrom i traktowały je tak, jak same były kiedyś traktowane. Międzypokoleniowy łańcuch. Dopiero po odejściu z zakonu zrozumiały, że tak były uformowane.

    – I nikt z tym nic nie robi?

    Władze kościelne nie interweniują, bo zwykle nie mają pojęcia, że tak się dzieje. Nie usprawiedliwiam ich, mówię o faktach – siostry nie piszą skarg do Watykanu. Nawet doświadczone zakonnice nie mają na to odwagi i sił. Zresztą zostały wychowane w kulturze milczenia. (…)

    Zakony werbują młode dziewczęta, składając im wiele obietnic, roztaczając piękne wizje, okazując serce i troskę. Ale później, gdy kobieta zmieni zdanie i postanawia odejść, zostawiona jest sama sobie.

    I traktowana jak zdrajczyni albo opętana. Musi zniknąć. Natychmiast. Wielu ludzkim problemom można by zapobiec, gdyby w zgromadzeniu była osoba, która pomoże w takich sytuacjach. Także ekonomicznie. Jedna z byłych zakonnic powiedziała pół żartem, że powinna dostać odprawę za kilkanaście lat pracy. To dobry pomysł. Nie rozumiem, dlaczego zgromadzenia nie mogłyby mieć specjalnego funduszu na wsparcie dla odchodzących sióstr. Choćby na pierwsze dwa, trzy miesiące”. [fragment, całość tutaj]

    • Jordanów: zobaczyliśmy wierzchołek góry lodowej (Ks. Jacek Prusak SJ) – TP 26/2022

    „W mojej pracy psychoterapeutycznej spotykam się z depresją u sióstr, które w takich ośrodkach jak w Jordanowie pracują – są przepracowane, bo nie mają limitowanego czasu pracy. W zakonie słyszą, że to jest ich powołanie, a zatem powinny być dostępne dla podopiecznych ich opiekunów i władz zakonu 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Gdy mówią o swojej depresji, słyszą, że się mało modlą, albo że są leniwe. Gdy siostra ucieknie z takiej instytucji z powodu kryzysu psychicznego to słyszy, że zdradziła Pana Jezusa. Gdy domaga się urlopu – że nie ma urlopu od zakonu. Taki klimat tworzy patologie.

    Druga rzecz: gdzie funkcjonuje patologia władzy, pojawia się też patologia agresji. Siostry nie radząc sobie ze strukturą władzy i z własną frustracją, przerzucają ją na swoich podopiecznych”. [fragment, całość tutaj]

    • Milczenie sióstr (Zuzanna Radzik) – TP 12/2016 (recenzja książki „Zakonnice odchodzą po cichu”) – czytaj tutaj.

    Cykl trzech reportaży Katarzyny Wiśniewskiej z 2004 roku – to jedne z pierwszych tekstów dotyczących nieprawidłowości w polskich zakonach żeńskich.

    • Wyrzucę z klasztoru białe gąski (Katarzyna Wiśniewska) TP 49/2004 – o ślubie czystości

    „Nie jest dobrze, kiedy mistrzynie nowicjatu kierują się mentalnością sekt gnostyckich: stłamsić seksualność, stłumić zmysły. Lub, mówiąc potocznie, “dać się wyżyć”, przykładowo: podczas biegania po lesie. Cielesność nie zawsze daje się zagłuszyć. – Spotkałem się z zakonnicą, która przeżywała wielkie podniecenie, bo czytała książkę, w której było trochę o seksualności. Można z tego wywnioskować, że nigdy nie rozmawiała o swojej seksualności i teraz czuje, że dzieje się z nią coś, czego do końca nie rozumie i boi się – opowiada ks. Prusak, spowiednik sióstr i psychoterapeuta.

    W “Ratio institutionis”, wytycznych dla formacji początkowej sióstr św. Elżbiety, wśród elementów edukacji nowicjackiej wymienia się m.in. “pogłębienie wiedzy odnośnie swojej godności jako kobiety” oraz “sublimację uczuć”. Ta metoda formacji, zdaniem specjalistów, dawno powinna zostać odłożona do lamusa. Jak pisze Amedeo Cencini, znany włoski psycholog, zakonnik i autor książki “Życie konsekrowane”, sublimacja uniemożliwia dojrzałość działania, bo każdy krok podejmowany jest w celu zamaskowania innego. W efekcie “najważniejszą motywacją pozostawałby zawsze instynkt, a osoba posługująca się sublimacją – wilkiem, który ukrywa się w owczej skórze”. [fragment, całość tutaj]

    • Tylko Marta, albo dyspozycyjność na piedestale (Katarzyna Wiśniewska) – TP 50/2004 – o ślubie ubóstwa

    „Czasem siostry dostawały paczki z domu. Alicja cieszyła się swoją bardzo krótko. Nie dostała z niej nic, bo nawet majtki siostra przełożona postanowiła przekazać innym siostrom. Gdy zakonnica zobaczyła leżące na środku podłogi puste pudełko, poczuła, że ewangeliczne pragnienie “rozdania wszystkiego, co ma” kurczy się w niej, zostawiając po sobie szyderczy śmiech. Najchętniej zdarłaby wtedy ze współsióstr swoje rzeczy, krzycząc: “moje!”. Buty dostała z przydziału, używane, o pół numeru za małe. (…)

    Ubóstwo interpretowane jako pełna negacja własnego “ja”, oddanie całego czasu czemukolwiek, dla zasady, nawet jeśli byłoby to szorowanie korytarza, nie ma wiele wspólnego z chrześcijańskim poświęceniem. Może odzywa się tu osobliwa logika powołania? Logika odwrócona do góry nogami, bo wynika z niej, że Bóg powołuje człowieka do życia zakonnego nie po to, żeby go obdarować, ale żeby mu coś zabrać. Skoro woła, znaczy, że czegoś konkretnego potrzebuje. Niektóre siostry więc usiłują Mu to dać. Nie bacząc na koszty. [fragment, całość tutaj]

    • Życie na przepadłe (Katarzyna Wiśniewska) – TP 51/2004 – o ślubie posłuszeństwa

    „Ksiądz-rekolekcjonista mówi, że w zakonach starej daty tezę, iż w prawach ludzkich objawia się Bóg, traktuje się z podejrzliwością: – A uważając, że prawa ludzkie to jakiś świecki, groźny wymysł, nie sposób ich szanować. Chociażby prawa do tajemnicy korespondencji. Otwieranie listów czy przetrząsanie szafek przez mistrzynię nowicjatu lub magistra (bo zjawisko dotyczy nie tylko klasztorów żeńskich) jest przecież nienormalne.

    Soborowy dekret „Perfectae Caritatis” mówi o posłuszeństwie „w duchu wiary”, który to duch oświetlany ma być przez rozum. Jednak w gorliwym wypełnianiu ślubu posłuszeństwa niektóre siostry zdają się wyrzekać nie tylko własnych upodobań, ale i najprostszych odruchów rozumu. Posłuszeństwo, które na pewno nie zawiedzie, nie zostawia pola do zrobienia “czegoś nie tak”, wyraża się najpełniej w groteskowej wręcz pasywności.

    Jedna nowicjuszka nie odważyła się podnieść papierka z korytarza, ponieważ najpierw chciała zapytać o zgodę przełożoną – opowiada ks. Jacek Prusak, psycholog, przed kilkoma laty spowiednik sióstr. – Brzmi to jak złośliwa anegdota, ale niestety jest prawdą. (…)

    Ślub posłuszeństwa ma dotyczyć mojego powołania. Czepianie się drobiazgów jest tak naprawdę jego ograniczaniem – mówi s. Aneta Kołodziejczyk, werbistka i mistrzyni nowicjatu. – Odczytywanie woli Bożej? Owszem, ale wspólnie, w rozmowie. Moje podopieczne uczę, aby nie wypełniały ślubu posłuszeństwa przez pytanie: czy mogę? Raczej: co siostra sądzi na ten temat?” [fragment, całość tutaj]

    Komentarze do cyklu Katarzyny Wiśniewskiej:

    • Absurd i sens (S. Barbara Chyrowicz SSpS) – TP 04/2005 – czytaj tutaj.
    • Albo Trójca, albo pchły (Ewa Jabłońska-Deptuła) – TP 05/2005 – czytaj tutaj.
    • Gdy sól wietrzeje (O. Stanisław Morgalla SJ) – TP 05/2005 – czytaj tutaj.
    • Siostry dają do myślenia (Ks. Jacek Prusak SJ) – TP 02/2005 – czytaj tutaj.